piątek, 25 stycznia 2013

Chciałem tylko krwi.


"Być może znaczna część kilkulatek, zaczytujących się w czasopiśmie „Witch”, z czasem wyrośnie ze swoich dziecięcych fascynacji. Ale bardzo szybko popkultura zbombarduje je kolejną dawką oswajania z okultyzmem, wampiryzmem czy nawet satanizmem."\ Jak zawsze wiedząca swoje Fronda-

 - I ma świętą rację w swej dziejowej misji, bo oto, na biedne omotane okultyzmem dziewczynki, które wyrosną z serialu Witch, już tuż, tuż - ostrzy sobie na nie kły Zmierzch. Jeżeli i tego będzie mało, a podczas kolędy kropiona woda święcona nie spopieli ich żywcem, dzieła dokończy  Grej i jego rozliczne twarze. Czy co też jeszcze, z boską pomocą, ujrzy światło dzienne do tego czasu, niechybnie zaskarbiając sobie wielomilionową publiczność płochych duszyczek. 



   Skonfrontowałem ostatnio lekturę Zmierzchu, z lekturą 50 twarzy Greja. Trudno na gorąco powiedzieć, czym różni się jedno od drugiego. Chociaż tutaj jednak pokuszę się, z lekkim, może nieco pochopnym, wskazaniem na stronę zmierzchu. Być może dlatego, że lepiej i milej wspomina się to co przypadło nam jako pierwsze, ale nie tylko dlatego. Chłopak o kasztanowych włosach był, za każdym razem ustami Belli - malowany przez panią Meyer - wyjątkowymi epitetami, nie przechodzącymi przez usta, bez uprzedniego zroszenia ich sporą dawką tęczowych wymiocin... kwiecistymi wiązankami dopasowanymi to na okoliczność perłowych zębów a to z okazji co i rusz zmieniających kolor wampirzych oczu. O takim Greyu nie dowiedziałem się niczego, po za tym, że był bardzo, ale to bardzo przystojny. I tyle. Przepraszam bardzo, nie po to rzucam się chciwie na tego typu lekturę, żebym miał sam odwalać robotę za autorkę. "Sam go sobie wymyśl". Dobre sobie.

 Ciekawe jakby Grej zaśpiewał, gdyby Marsellus Wallace zadzwonił po kilku czarnuchów, żeby tam do niego przyszli, popracowali nad nim z obcęgami i palnikiem. Ciekawe czy nadal sprzedawałby się tak chętnie, w ilości egzemplarza na minutę. 

 Podjąłem trudną decyzję, czas powziąć czasową przerwę od tych klimatów. Bo to już poszło trochę za daleko i zaczyna mi być wstyd za siebie. Z jednej strony, jestem gotowy na więcej, z drugiej - trzeba się szanować.  






  Z chęcią zakosztuję przy jakiejś okazji prozy Grocholi, to będzie ubaw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czym się różni jeden porządny człowiek od drugiego?