Gdybym mógł wymazać z pamięci jeden jedyny film, bez wahania wybrałbym Cosmopolis. Jak wspaniale byłoby, móc cieszyć się oglądaniem go po raz pierwszy, jeszcze raz.
Dzieło Cronenberga, reklamowane jako Pierwszy Film o Nowym Tysiącleciu, doczekało się miażdżącej krytyki i bodaj najbardziej niesłusznie zaniżonej średniej na filmweb.
Miastem wstrząsają rewolucyjne zamieszki a zblazowany miliarder poleca szoferowi zabrać się do fryzjera po drugiej stronie miasta. Miliarder ma dwadzieścia kilka lat, widział już wszystko i zdążyło mu już to "wszystko" zbrzydnąć. Fabuła jest tu rozmyta, bohaterowie głoszą długie tyrady i rozbudowane
monologi, wydarzenia dzieją się nieumotywowanie i po za wszelką
kontrolą.
Konstrukcję filmu mógłbym porównać, mając na myśli również potężny wymiar metaforyczny obu filmów, do Czasu Apokalipsy. Zamiast dżungli jest metropolia, zamiast łódki - limuzyna. Idąc dalej śladem analogii, za kapitana Willarda w łódce, dostajemy młodego miliardera w limuzynie. Obsadzenie tej postaci Pattinsonem potęguje wszystko, co autor chciał za jej pomocą przekazać. Strzał w dziesiątkę. Odpowiedź na pytanie któż taki czeka, w tej mojej obrazoburczej porównywance, u kresu podróży na Pattinsona zamiast Pułkownika Kurtza, zostawię dla siebie. Nie będę psuć zabawy.
Inną ciekawą rozprawą z jarzmem i mechanizmami kapitalizmu jest Atlas Zbuntowany. W nieco zarchaizowanej (wszak to ekranizacja powieści z lat '60) przyszłości 2016 roku, ludzkość dotknięta potężnym kryzysem gospodarczym, oprócz postępującej nędzy i bezrobocia, zmagać się musi ze skorumpowaną i niekompetentną władzą, nieuczciwymi monopolistami oraz z hamującym rozwój środowiskiem naukowym będącym pod naciskiem bezpieki. Uczciwi budowniczowie lepszego jutra mają związane ręce. Na domiar wszystkiego, tajemnicza organizacja, werbująca najwybitniejszych przedstawicieli różnych dziedzin, pozostawia ten świat, planując tworzyć nową Utopię - genialne jednostki nieobarczone żadnymi hamulcami zgotują nam raj na ziemi, a może prawdziwe piekło? Tak czy siak mają do tego naturalne prawo - są w końcu genialni. Prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz