Cała nędza filmowej sci-fi polega na sztucznym ubarwianiu rzeczywistości. Podróż kosmiczna dostarcza, jak mniemam, wystarczająco wielu wyzwań, przygód i olśnień. - Nic to jednak! - mówi sobie producent - Czerwono-zielony wschód Jowisza i Słońca, wyzierającegy znad ostrej czerniejącej grani skał, na powierzchni lodowej Amaltei, widziany oczami kompetentnych astronautów... to perspektywa zbyt błaha i powszednia, potrzeba czegoś więcej!
Lepiej po swojemu. Lepiej dać prztyczka w nos logice! Lepiej dodać do skryptu jakieś mackowate monstrum, jak w ER, albo, trzymajcie mnie!... zombiaki... jak na Ostatnim dniu na Marsie. Cała ta głupota jest widać zaraźliwa, bo nagminnie cierpią na nią kosmonauci, wysyłani w takie kosmiczne wojaże. Ma się wrażenie, że w kosmos wysyłani zostali ludzie, którzy błędnie pokierowani, zamiast do poradni zdrowia psychicznego, trafili właśnie do NASA. Cóż, zdarza się. Nad wyraz często, jak każe mi przypuszczać statystyka obejrzanych sci-fi, w jakichś 90 procentach.
W sukurs mej męce wyszli twórcy Astronauty, w którym główną treścią jest sama podróż (jakżeby inaczej - ostatnia), a najważniejszym wyzwaniem jest przetrwanie na warunkach kosmosu. Film ascetyczny i oszczędny w treść, ale można go oglądać bez bólu, w oczekiwaniu na mniej lub bardziej przewrotny finał z morałem. Kameralność jest tu, co prawda, pewną wadą. Jednak, wielkie nieba!, lepsze to niż zżymać się na głupotę kosmonautów z Hollywood i na ich głupie przygody.
Krokiem w dobrą stronę była też Grawitacja. Mam nadzieję, że tendencja się utrzyma. W grawitacji było co prawda mnóstwo gwiazdorzenia (jak to w kosmosie), ale w końcu KOSMOS został należycie wyeksponowany... a nie, użyty wyłącznie jako tło dla, trzymajcie mnie, zombiaków...
Ps. Najlepszy kosmos to i tak Apollo13 (arcydzieła Kubricka nie liczę).
Ps2. Z tymi zombiakami to też tak nie do końca, film daje radę, bo miał potencjał.
Żeby
ukazać tendencję plakatową, znaczy się smutny kosmonauta na tle
niebieskiego i pomarańczy, dodają poster filmu który jest tak zły, że
więcej o nim ani słowa.
Patrząc na te plakaty można odnieść wrażenie, że robiąc film o podróżach w kosmos ma się NAKAZ zaprojektować wstrząsający plakat z kosmonautą i planetą/wybuchem w tle. Kosmonauta koniecznie w pełnym rynsztunku.
OdpowiedzUsuń